Translate

czwartek, 28 stycznia 2016

Pani, a co to za pies?

Rok 2004, kwiecień. W końcu udało mi się przekonać rodziców do kupna psa. W jaki sposób? W gazecie pojawiło się ogłoszenie o sprzedaży szczeniaczków mojej upragnionej rasy. Jak się okazało hodowla znajdowała się niedaleko mojego miejsca zamieszkania. Pod pretekstem "jedźmy chociaż zobaczyć", udaliśmy się całą familią w dane miejsce. Gdy zza rogu wybiegły dwa dorosłe osobniki a za nimi dwa maluchy nie kryliśmy szczęścia :D Po paru minutach ja już wiedziałam że bez pieska do domu nie wrócę, tak też się stało. Mały szczeniaczek rasy beagle o umaszczeniu trójkolorowym już siedział mi na kolanach w aucie. Byłam tak przejęta, że wydawało mi się to aż nierealne. Chwila ta miała miejsce 12 lat temu... Czas ucieka nieubłaganie, a ten piesek wciąż jest z nami ;)

Wspominam tą chwilę nie bez powodu, bo niedługo piesełowi stuknie 12 lat, dokładnie 9 lutego. W czasie tych wspólnych lat miało miejsce tyle wydarzeń których był on gwiazdą że można by było napisać o tym książkę.

Jak można by się domyśleć, piesek od razu stał się gwiazdą na osiedlu. Czemu? Nieznana rasa, niesamowity urok, piękne umaszczenie, sympatyczny pyszczek itd. Ludzie zachwycali się nim na każdym kroku. Pytanie: "Pani, a co to za pies?" było na porządku dziennym. Minęło kilka miesięcy a pieski rasy beagle zaczęły pojawiać się w okolicy. Ludzie kupowali je widząc mojego "pioniera rasy". Jednakże nie wiedzieli z jakim typem psa przyjdzie im się zmierzyć. Jest to pies myśliwski, który nie jest grzeczny na smyczy, ciągnie w każdą stronę, bardzo uparty, szczeka, wącha wszystko, je wszystko i zbiera z dworu wszystko, a także są bardzo oporne na naukę.... My już zdążyliśmy tego doświadczyć ale ludzie, którzy kupili słodkiego szczeniaczka? Nie sądzę by zdawali sobie z tego sprawę. Tak też się stało. Co spotykałam sąsiadów z beaglem to słyszałam mnóstwo narzekania na zachowanie danego pieska. Wtedy powtarzałam..."jak ja to doskonale znam". Obgryzione drzwi, zjedzone buty to tylko niektóre z dokonań psiaka. Nugat, bo tak wabi się mój beagle jest psem, którego można kochać i nienawidzić zarazem. Ma on na koncie ukradzione, zjedzone torty urodzinowe, ryby z ośćmi a nawet surowe ciasto drożdżowe. Zje on dosłownie wszystko. Żulerstwem bije na głowę wszystkie rasy a także okolicznych żuli. Umie w milisekundę ukraść ze stołu np. kanapkę. Na spacerach potrafił wyciągnąć z krzaków spleśniałą kanapkę wyrzuconą zapewne przez wracającą do domu gimbazę, czy też kości odzwierzęce roznoszone w okolicy przez koty. Z tego powodu, że zbiera wszystko a potem choruje - nosi kaganiec. Ale nie tylko to go wyróżnia. Nienawidzi ludzi w kapturach, poruszających się szybkim krokiem. Takich typowych Sebów osiedlowych. Coś mu w nich ewidentnie nie pasuje. Gdy mijam takiego delikwenta Nugata trzymam blisko by czasem się na niego nie rzucił, mimo iż ma kaganiec. Ach ten pieseł. Ma też sposoby na ignorowanie zakazu spania na fotelach i sofach. Gdy domownicy są w domu, piesek jest grzeczny, śpi u siebie, ale gdy zostanie sam....wtedy trzeba stosować opatentowaną przeszkodę na beagla :D na fotelach kładziemy parasolki, na kanapie suszarkę do ubrań. Wtedy piesek nie wskoczy. Nugat ewidentnie strzela focha gdy któryś z domowników opuści mieszkanie. Wtedy z zamyśloną miną idzie do pokoju i wskakuje na fotel mimo zakazu. Muszę go z niego ściągnąć. Skubaniec nauczył się odróżniać poszczególne dzwonki domofonowe i drzwiowe. Wie, gdy idzie ktoś z rodziny lub obcy.

Ulubionym zajęciem Nugata w ciągu dnia jest obserwowanie kuchni. Spróbuj tylko stuknąć garnkiem....a pies już siedzi przy drzwiach. Ma wbudowany zegar. Dosłownie. Dostaje jeść o określonych godzinach i z dokładnością co do minuty siedzi i czeka na jedzenie. Gdy zje staje się tak pobudzony że zaczyna standardową przechadzkę po pokojach w poszukiwaniu dalszych zdobyczy. Czasem uda mu się coś zgarnąć w bonusie.

Wracając do kwestii osiedlowych beagli. Mój był najstarszy i okazało się, że przeżył wszystkie te które pojawiły się na osiedlu... Ciekawa sprawa. Nie obyło się bez chorób ale gdy tylko coś działo się z pieskiem od razu lądował u weta. Krwotoczne zapalenie jelit to jedna z konsekwencji zbierania nieświeżych przekąsek z dworu. Ostania choroba dopadła go w zeszłoroczne wakacje. Uszy wypełniły się płynem z krwią i z dnia na dzień sytuacja się pogarszała. Pieska czekała operacja, a z racji tego że nie jest to już młody pies istniała obawa co do narkozy. Nie było jednak innego wyjścia piesek musiał być operowany. Po udanej operacji udałam się z tatą do weterynarza po odbiór śpiącego jeszcze pieska, powoli budził się z narkozy. Pani zapewniła że jeszcze kilka godzin będzie leżał i raczej już nie bd wstawał. Ku zdziwieniu wszystkich w pokoju po schyleniu się i chęci podniesienia go w kocu, pies nagle wstał i zaczął biec po pokoju.... Pani weterynarz zrobiła wielkie oczy i mówi: "tego to się nie spodziewałam..." Nugat to tak silny pies, że nawet narkoza na nim nie zrobiła wrażenia :D Po kilku dniach i zdjęciu opatrunków uszy wyglądały jak należy.

Niejednokrotnie udowodnił mi już jest typowym przedstawicielem kategorii "pies zaczepno-obronny". Najpierw zaczepia inne psy a potem trzeba go bronić przed nimi. Skubany ma jednak wewnętrzny kodeks postępowania. Gdy inny pies jest na smyczy to Nugat wyrywa się do niego, szczeka itd. Jednak gdy ten pies jest luzem, wtedy Nugat omija go bez najmniejszego warknięcia :D

Nugat doczekał się także potomstwa. Więc jego wspaniałe geny poszły dalej :D W odwiedzinach psiaków brała udział cała rodzina. Tak jak się spodziewaliśmy - pieski były przeurocze.

Dziś, prawie 12 lat później mogę powiedzieć, że moje życie nie było by takie samo gdyby nie on - Nugat.




Nugat na zakazanym fotelu

Żulący jabłko

Selfie

Ulubiona forma relaxu

A może by tak rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady?

Młody Nugat

Młody Nugat, najbardziej symetryczny pies

Nugat i jego forma podróży autem w moich nogach

Spacer w lesie
Potomek Nugata - Fox

Tatuś z synkiem

Mały Fox
Mały Nugat

niedziela, 24 stycznia 2016

Sport to zdrowie

Bez wątpienia ruszać się trzeba. Minimum 3 razy w tygodniu po 45 min warto jest porządnie się spocić. Nie zaniedbujcie się, bo im więcej wymówek tym kondycja i zdrowie potrafią nas niemiło zaskoczyć nawet w niedługim okresie czasu bez ćwiczeń. Zakwasy. Obniżona odporność. Męczenie się przy wykonywaniu codziennych czynności....Brzmi znajomo?

Nie jestem zwolenniczką zaczynania treningów z tzw. grubej rury. O co chodzi? O ciężki, pierwszy trening po długiej przerwie od ćwiczeń. Czemu? Zakwasy w miejscach o których dawno się zapomniało że takowe istnieją. Jak sobie pomóc? Przede wszystkim nie przeceniając swych umiejętności. Lepiej zacząć stopniowo od ćwiczeń które nie przeciążą naszego organizmu. Z czasem wprowadzając ćwiczenia na inne partie ciała.

Nie jestem trenerem personalnym, to po prostu wnioski z autopsji XD Niestety nie znam idealnego sposobu na zakwasy... po prostu trzeba to wytrzymać. Ulgę może przynieść żel, który stosujemy miejscowo (ja używam Olfen) lecz i to w niektórych przypadkach nie pomaga. Pomocne może okazać się pójście na basen. Mięśnie nie bolą wtedy tak bardzo ;)

Warto korzystać z pogody, np. na wiosnę pojeździć na rolkach, czy w zimę na łyżwach. Nogi wam za to podziękują :D W wielu miastach w Polsce czynne są lodowiska. Gorąco zachęcam do takiej formy spędzenia czasu.

Nie każdy lubi biegać. Nie każdy lubi ćwiczenia siłowe. Nie brzmi to jak wymówka? Możliwe że nie. Rób to co sprawia ci radochę i przynosi efekty, lecz nie rezygnuj z rutyny. Warto jest przebiec się chociaż 5 minut tempem 8-9km/h po prostu na rozgrzewkę. Rozciągnąć się dobrze, wymachy rąk i nóg itd. Potem już można przejść do ćwiczeń siłowych. Możecie także skorzystać z gotowych filmów instruktażowych, o których wspomniałam już we wcześniejszych postach.


czwartek, 21 stycznia 2016

Pizza dla każdego

Kto nie lubi pizzy? Pizza to jedno z dań, na które ma się zawsze ochotę, prawda? Dziś podzielę się z Wami sposobem na szybką, domową pizzę. Robię ją bardzo często w różnych wersjach smakowych. Zbiera same mega pozytywne noty :D Do dzieła!

Czego będziemy potrzebować?
1. mąka (ja używam tortowej i chyba taka się najlepiej sprawdza)
2. olej (rzepakowy)
3. drożdże
4. woda
5. ketchup
6. oregano
7. cukier
8. składniki wedle uznania, moja propozycja: salami, papryczki chili, prażony słonecznik.
9. ser mozzarella
To wszystko jeśli chodzi o samą pizzę.
Dodatkowo sos czosnkowy: śmietana 18%, majonez, czosnek, pieprz, sól.

Zabieramy się do pracy:
Do szklanki rozkrusz 1/2 drożdży, zalej wodą tak by objętościowo było 1/2 szklanki. Dodaj pół łyżeczki cukru i mieszaj do rozpuszczenia drożdży. Do miski wsyp szklankę mąki. Dodaj łyżkę oleju. Do miski z mąką i olejem wlej wcześniej stworzony roztwór. Mieszaj do uzyskania ciasta, które nie będzie się kleić. Jeśli ciasto nadal się klei dodaj trochę mąki i rozrabiaj je nadal. Jeśli masz problem ze zbyt suchym ciastem dodaj troszkę wody ;] Mamy teraz ciasto. Rozwałkuj je wedle uznania. Może to być kwadrat, koło lub nieokreślony kształtem wzór :D Najszybciej idzie po prostu rozwałkowanie ciasta tak by było ono cienkie ok. 0.5 mm. Można jednak zastosować grubość jaką się chce ;]
Następnie smarujemy ciasto ketchupem (bardzo dobrze sprawdza się tutaj Kotlin pikantny). Posypujemy oregano wedle uznania. Następnie sypiemy startą mozzarellę tak by mniej więcej równo rozkładała się na powierzchni ciasta. Dalej, dodajemy składniki. Tutaj zostawiam Wam wolną rękę zarówno do ilości składników oraz rodzaju.
Ustawiamy piekarnik na 200 C i grzanie od dołu z wiatrakiem. W mniej więcej 10 min pizza upiecze się i będziemy delektować się jej smakiem :D Całkowity czas zrobienia tej pizzy to ok. 30 min.

Dla chętnych sos czosnkowy: wyciskamy czosnek do miski, dodajemy 2 duże łyżki majonezu, 1 dużą łyżkę śmietany, szczyptę soli, szczyptę pieprzu i mieszamy do uzyskania jednolitej konsystencji ;]

Pizza hawajska z ananasem i szynką

Sekretem tej szybkiej pizzy jest to, że nie czekamy aż ciasto urośnie. Nie czekamy ani minuty na to ;] Rozwałkowane ciasto od razu smarujemy ketchupem, posypujemy oregano itd. Moim zdaniem im cieńsze ciasto tym lepsza pizza. Powodzenia i smacznego! 

poniedziałek, 18 stycznia 2016

Przegląd

Witam Was ponownie ;] Dałam sobie trochę czasu by nazbierać materiału. Podzielę się z Wami paroma przemyśleniami.

1. Byłam dziś na wyprzedażach - mega sprawa. Nie zawiodłam się. Rzeczy w sklepach nadal są ładne a co najważniejsze tanie jak barszcz ;] Polecam wybranie się w celu obkupienia się przed wiosennymi kolekcjami, które już takie tanie nie będą :D Obierzcie kurs na Bershkę, Stradivariusa, C&A, H&M, Pimkie (wybór bardzo duży i bardzo ładne modne ciuchy i dodatki).

2. Jestem już po kilku treningach z Ewą Chodakowską. Bardzo przyjemnie się ćwiczy z jej "asystą". Wcale nie dziwi mnie fakt, że tak wiele osób korzysta z jej programów. Ewa odwala kawał dobrej roboty! Zachęcić polskie dziewczyny do treningu to jej mantra ;] Moim zdaniem w pełni udana. Brawo pani Ewo! Dodatkowy plus za systematyczne zachęcanie oraz aktywność na portalach społecznościowych. Przypadły mi do gustu programy "Skalpel", Wyzwanie na wewnętrzne partie ud oraz program o bardzo wdzięcznej nazwie "brazylijskie pośladki" :D

3. Treningi w domu? Jak najbardziej na tak. Parę dni temu jeszcze się zastanawiałam czy to aby na pewno dobry pomysł. Teraz już wiem, że tak. Polecam każdemu. Potrzebny jest tylko kawałek podłogi, przyjemna, energiczna muzyka oraz chęci! W moim przypadku nie ćwiczę by schudnąć tylko by wzmocnić mięśnie i wytrzymałość - to moje cele. Efekty będę miała okazję sprawdzić już niedługo :D Trzymajcie kciuki za powodzenie.

środa, 13 stycznia 2016

Siłownia czy dom

Zaczynam moją przygodę ze sportem od nowa. Już nie taniec ani sporadyczne treningi. Pojawiła się w moim życiu potrzeba wyrobienia odpowiedniej kondycji. Po długim namyśle postanowiłam zacząć treningi domowe. Czy chodzenie na siłownie przynosi większe efekty? Jedni zdecydowanie odradzają treningi w domu i bez cienia wątpliwości wskazują tylko kierunek siłownia. Czy aby na pewno jest to właściwy sposób? Postanowiłam przemyśleć tą kwestię. Zastanówmy się więc...

Co nam oferuje siłownia (+):
- miła sportowa atmosfera,
- różnorodność dostępnych sprzętów,
- wszystko w jednym miejscu,
- trenerzy, którzy pomagają w potrzebie, przy korzystaniu z jakiegoś urządzenia

Co może się nam nie spodobać (-):
- cena za jednorazowe wejście lub karnet (nic za darmo:p)
- nieprzychylne spojrzenia innych osób,
- pozajmowane sprzęty z których chcemy skorzystać,
- dojście lub dojazd na siłownie,
- przeznaczony czas na siłownie,
- drogie usługi trenerów personalnych.

Co nam oferuje dom (+):
- spokój, sprzyjający koncentracji na danym ćwiczeniu,
- w sieci możemy znaleźć mnóstwo filmików z treningami, z których możemy skorzystać,
- nie musimy dojeżdżać nigdzie,
- darmowe treningi,
- brak podejrzliwych lub nieprzychylnych spojrzeń innych osób,
- mamy więcej czasu na trening,
- naszym personalnym trenerem może zostać np. wirtualna Chodakowska czy Lewandowska ;)

Co może nam się nie spodobać (-):
- brak nadzoru nad poprawnością wykonywanych ćwiczeń,
- niektórzy potrzebują wsparcia innych osób lub wolą ćwiczyć w grupie,
- brak sprzętów i urządzeń, czyli odpowiednich przyrządów do wykonywania określonych ćwiczeń.

Po przeanalizowaniu plusów i minusów doszłam do wniosku, że dla mnie wystarczy trening domowy. Jakie będą efekty? Zapewne przekonam się na jednym z najważniejszych egzaminów w moim życiu już niedługo...Życzcie mi powodzenia ;) zachęcam do podjęcia wyzwania treningów domowych lub chociaż przemyślenia powyższej kwestii ;]

Co wybrałam i z jakich programów korzystam opiszę w kolejnym poście, bo najpierw muszę wyciągnąć pierwsze wnioski. Jestem obecnie w trakcie treningów ;)






niedziela, 10 stycznia 2016

Sprytne sposoby

Masz za dużo rzeczy? Pudła zawadzają Ci drogę do pokoju? Doskonale wiem z czym się mierzysz. Gdy masz wiele rzeczy, a nie masz ich gdzie trzymać to post dla Ciebie. Sama musiałam wymyślić jakiś sposób, by pomieścić wszystkie zakupione przeze mnie rzeczy. Zadanie nie było proste. Gdzie upchać kolejne pudła z butami gdy szafa już pęka? Po długim namyśle spróbowałam zorganizować następującą procedurę, ponieważ już sama nie wiedziałam co mam. Raczej każdy z nas ma łóżko prawda? Najczęściej jest to rozkładana sofa....a no własnie i do tego zmierzam. Miejsce, które przeznaczone jest do trzymania w nim zazwyczaj pościeli...świetnie sprawdza się w roli przechowalni butów! Nie żartuję! Pozwoliło mi to zachować mnóstwo miejsca w pokoju. Dzięki temu zyskałam szybszy dostęp do butów. Wystarczy tylko odsunąć część łóżka :D




Wiadomo, to nie są wszystkie buty, ale kilka par szpilek się zmieściło, a o to przecież chodzi ;) W ten sposób możemy podzielić np. - szafa nr 1 - buty zimowe, szafa nr 2 - jesienne, szafa nr 3 - wiosenne, pod łóżkiem i pudła w pokoju - letnie. Po wyjęciu butów z kartonu już pozbywamy się zbędnej makulatury. Fajnym sposobem również jest kupno takiego oto przedmiotu:
Źrodło: http://www.worldwideshopping.org/3062-large_default/organizer_na_buty_full_moon.jpg

Organizer do butów możemy trzymać także w szafie ;]

Drugim sposobem dla zapominalskich jest fotografowanie tego co się ma, dzięki temu zawsze będziesz pamiętać o tych rzeczach ;) Możesz także fotografie z butami poprzyklejać na pudła, w ten sposób zawsze będziesz wiedzieć co gdzie się znajduje.






czwartek, 7 stycznia 2016

Shopping

Poświąteczne wyprzedaże nadal trwają. Z każdym tygodniem będą one coraz wyższe, jednakże prawdopodobieństwo dostania upragnionej rzeczy zmaleje. Wraz ze wzrostem zniżki - maleje ilość ciuchów, szczególnie tych atrakcyjniejszych. W niektórych sklepach występują "dosypki" czyli przeceniany jest nowy towar. Sprawdzanie na stronach może okazać się dla nas szczęśliwe ;] Asortyment sklepowy różni się jednak od tego co znajdziemy w internecie. Warto jest więc przejść się do galerii i poszperać ;]
Najbardziej atrakcyjne rzeczy? Moim zdaniem przeceny na kurtki zimowe to strzał w dziesiątkę. To samo sądzę o obniżkach kreacji sylwestrowych, ponieważ mamy karnawał oraz sezon studniówek. Każda dziewczyna znajdzie coś dla siebie. Nie chcesz wyglądać tak jak 10 innych dziewczyn na imprezie? Przeznacz parę złotych więcej i kup ozdoby do kupionej właśnie sukienki. Można także ozdobić ją cyrkoniami, dorobić ramiączka itp. Klasyczną małą czarną można przerabiać na milion sposobów ;]
Gdzie polecam się wybrać? Według mnie najlepsze przeceny spotkamy w: Bershka, Stradivarius, Pimkie, H&M. Jeśli chcecie zgarnąć najlepsze rzeczy to migiem do sklepów! ;]

Coś co wpadło mi w oko. Jestem zdziwiona no ale moda... :D hahah Co myślicie?

Kanye West w sweterku własnego projektu

Propozycja z H&M

Kolejna propozycja z H&M

poniedziałek, 4 stycznia 2016

Stylizacje codzienne


Dziś pokażę Wam jak łatwo dobrać fajny strój. Nie potrzeba wcale miliona ciuchów by wyglądać modnie. Pobawiłam się klasycznymi barwami - szarością, czernią, granatem oraz dodałam akcent kolorowy - czerwoną kratę. Elementem łączącym stylizacje są czarne spodnie, które pasują do wszystkiego. Zobaczcie jaki jest efekt.



















niedziela, 3 stycznia 2016

2016

"Nowy rok, nowa ja" jak wiele takich wpisów widujecie na portalach społecznościowych? Zapewne wiele. Niektórzy wraz z końcem danego roku zamykają za sobą pewne rozdziały w ich życiu, a przynajmniej tak im się wydaje. Ten, kto wytrwa w postanowieniach noworocznych zasługuje na brawa. Siłownie pękające w szwach to norma w styczniu, ale czy będzie tak kilka miesięcy później? Osobiście nie mam żadnych postanowień noworocznych, nie da się przewidzieć co się wydarzy. Na facebooku roi się od wydarzeń typu " w 2016 roku znajdę męża", "Porwie mnie cygan z cygańskiego taboru", " zakocham się w przystojnym arabie" itd. Wiadomo, że są to prześmiewcze wydarzenia ukazujące sposób w jaki ludzie próbują zwrócić uwagę na to jak bardzo są cool.
Przypomnę Wam jak to zwykle wygląda z postanowieniami noworocznymi. Łapcie :



Co na ten moment wiemy o roku 2016? Nie mogę się doczekać np. Olimpiady czy też Euro 2016. To właśnie imprezy sportowe są czymś na co czekam w tym roku. Mam również nadzieję że ten rok będzie jeszcze lepszy niż 2015 i tego Wam życzę! ;]